Witam:)
Chwilkę nas tutaj nie było.Ale to jak zwykle brak czasu.
U nas pogoda beznadziejna ,zimno i pada deszcz -tak już od tygodnia.
Nie wychodzimy nawet na spacerki.Nie chce ryzykować .Z Maksia zdrowiem jest rożnie.Ledwo co się wyleczył z tego okropnego kaszlu a tu znów katar.Ale już nie panikuje ,jesteśmy pod kontrola u naszej nowej pani doktor.Są granuli i syropki na wzmocnienie i ma być dobrze.:)
Weekend minął nam świetnie.Mielimy wesele kuzynki.Maksia zostawiliśmy po długim namyśle w domciu z dziadkami. Nie chciałam go narażać na takie mocne wrażenia .Huk gwar muzyka.To za dużo jak na niego..Tak te stwierdziła nasza pani psycholog.Wiec Maksio został w domu a my z dzieciakami pojechaliśmy na imprezkę:)Myślicie że to było dla mnie łatwe:(?Pierwszy raz zostawiłam syna na cały dzień .Hm na początku byłam cala w stresie jak oni sobie poradzą :leki spanie ,jedzenie.Ale na szczęście wszystko obyło się bez przykrych niespodzianek.Dziadkowie spisali się na medal no i Maksio tez zachowywał się grzecznie.:):
Następnego dnia na poprawiny- wzięliśmy Maksia na chwilkę.Poprawiny były ciche i bez tej wielkiej pompy.Maksio był bardzo zaszokowany-pozytywnie ,tyle wrażeń.Ludzie ,sala,baloniki ,wszystko go tak bardzo interesowało.Był taki ciekawy wszystkiego.Rozmowny.Dużo ludzi podchodziło i go zaczepiało.Hm
pozytywne bodźce:)
w poniedziałek mieliśmy wizytę kontrolną u neurologa.Doktorka nie widziała go już 3 miesiące. Była nim pozytywni zaskoczona.Mówiła ze zmienił się bardzo .Oczywiście bardzo na TAK.Taki kontaktowy,ciekawy wszystkiego,chwaliła jego uśmiech-ze taki społeczny ,że potrafi się wstydzić, wyciąga raczki po zabawkę.:)
Ja to wszystko wiem ale słysząc to z ust lekarza poczułam się hm…jakbym wygrała los na loterii:)Taka byłam zadowolona,szczęśliwa.
Stwierdziła ze Masko ma wielkie szanse na rozwój ,ponieważ niema ataków padaczkowych wiec ten rozwój będzie szedł do przodu.Oczywi ś cie powolniej niż normalnie ale to oczywiste,patrząc na jego uszkodzenie.Dodała z taka pewnością iż on będzie raczkował.I t mnie bardzo ale to bardzo podbudowało.Hm nie wiecie nawet jak czułam się uskrzydlona po wyjściu z gabinetu:):Ja wie ze my robimy wszystko i powinno być dobrze ale czasami mam chwile zwątpienia.
Jak każda matka chorego dziecka mam dobre i złe dni.
Ale powiem wam tak.Myślę że wszystko w rekach Boga ,ma być dobrze to będzie .To on wybiera drogę życia dla nas i dla naszego dziecka.A my tylko nim sterujemy:)
Ostatnio przy tej okropnej pogodzie Maksio jest bardziej zdenerwowany,tzn bardziej się spina ,ale z drugiej strony bardzie jest rozmowny.Ładnie gaworzy..Co nas bardzo cieszy.Zaczyna obserwować swoje ciałko,czego wcześniej nie robił.Aha zapomniałam dodać.Maksio ma teraz ogromny apetyt:):Bardzo ładnie i dużo wcina.A ja tylko dumam co by tu zrobić naszemu szkrabowi u do papusiania:)Bo to nie taka łatwa sprawa nakarmić takiego malucha:):
Ok ja już mykam.NA 14 mamy rehabilitacje.A muszę jeszcze ogarnąć pokoje ..
buziaki do zobaczenia
Komentarze: 40 do “3.czerwca:)”
Zostaw komentarz