Dzień biegnie za dniem ,a nas już nie było na blogu…aż wstyd pomyśleć….ponad miesiąc…:)
Ciągły brak czasu…..
Co u nas?Cały czas zbieramy się po tym incydencie ,który znów pomieszał Maksiowi w główce…
Od tego czau Maks jest nadpobudliwy ,pobudzony ,znów obudziła się w nim ‘atetoza”- a już była tak znacznie wyciszona…Maks ma dziwne zagrania,jest nerwowy,spina się ,marudzi,płacze często ……Oczywiście są chwile i dni w których jest super…grzeczny i wesoły,żywy w pozytywnym słowa tego znaczeniu:)Ale ślad po tym przykrym incydencie pozostał.
Z jedzeniem tez jest problem.Bywają dni że mało co je ,każda próba jedzenie zaczyna się wrzaskiem,występuje odruch wymiotny,wykręca buzia we wszystkie strony…po prostu koszmar….
Nie wiem co jest tego przyczyna:(a tak ładnie jadł z ochota ,,,teraz to naprawdę trezba się uzbroić w cierpliwość aby go nakarmić…
hm dalej wyrzynają mu się te ostatnie dwie górne piątki…myślałam nawet ze może to przez to…ale aż tak bardzo by mu to przeszkadzało…
Tak ogólnie to buźka coraz ładniej pracuje…chodzi mi o gryzienie i połykanie..co słychać podczas próby rozmowy,coraz ładniej gaworzy ,co jakiś czas pojawiają się nowe głoski ,jest również wyraźny śmiech w głos:)
Więc może kiedyś sobie razem pogadamy:)::)
Zakupiliśmy w końcu polonizator:)Maks lubi w nim stać i co ważne widzę po tak krótkim czasie postępy .Podtrzymany w pozycji stojącej ładnie próbuje kontrolować pion,oczywiście spada w dół ale po poleceniu prostuj się natychmiast się pionizuje:):)I to bardzo mu się podoba.Ładnie kroczy….abyście mnie źle nie zrozumieli :stawia naprzemiennie nóżki i już nie są tak bardzo spięte przy próbie chodzenia,czasami udaje się mu przy mojej asekuracji stawiać szeroko i ładnie nogi z obciążeniem na przeciwstawna nogę.Podsumowując polonizator bardzo wzmocnił Maksia nogi i cała postawę.Jest coraz lepiej..czasami to patrząc jak to ładnie robi, z taka ochota do chodzenia ,,,myślę sobie ..kurcze może faktycznie stanie się cud i Maks nas wszystkich zaskoczy……….Cudowny widok…jak taki mały chory ‘facet” chce chodzić ,chce coś osiągnąć….:):)
Nasza rehabilitantka chwali Maksia również za coraz ładniejszy podpór,przy sadzaniu smyka.Faktycznie nie wygina się w tył ,czasami długo potrafi wciskać rączkę aby się podpierać ,wie ze aby się trzymać trezba się podeprzeć.
To właśnie jest to…on wszystko wie co trzeba robić aby osiągnąć cel lecz okropnie przeszkadza mu włączając sie spastyczność przy emocjach..:(jakby to można było jakoś zniwelować ……
Mamy znów problem ze spaniem..uśnie lecz zaraz go coś wybudza,nie spokojnie zasypia i nie śpi dłużej niż 15 minut-koszmar:(później wstaje z płaczem i ciężko go uspokoić..rozdrażniony i nie wyspany.
Jest ciężko,zawsze gdy pospał mogłam zrobić coś w domu albo dla siebie -teraz to na wszystko brakuje czasu.
Dzieciak zaczęły nowy rok szkolny a my zostaliśmy sami w domu.Spędzamy czas na ćwiczeniach ,zabawach,karmieniu i oczywiste na wyjazdach na terapie i rehabilitacje.
Oj zapomniałabym …Maks od marca bez choróbska:):)Oby jak najdłużej ,wcale nam się nie tęskni za inhalatorem i katarkiem:)
Na wszelki wypadek podaje smykowi Rybomulin,lek uodparniający.
Już niedługo 23 października wyjeżdżamy na turnus do Neuronu:)
To już 4 turnus w tym roku.mam nadzieje ze wszystko ułoży się pozytywnie i będziemy cieszyć się ćwiczeniami i oczywiście malutkimi postępami:)
Komentarze: 45 do “30.09.2010”
Zostaw komentarz