Witamy!
U nas jak zwykle..brak czasuuuuu-w tek kwestii chyba sie już nic nie zmieni,ale jak widzicie staram sie chociaż raz na jakiś czas przedstawić Wam zycie codzienne naszego smyka.
Tym razem turnus za turnusem.Ledwo co wróciliśmy z Gacna zaraz pojechalismy do Bielska.
W krótkiej bo 3 tygodniowej przerwie Maksio załapał katarek a co za tym idzie kaszelek i zalegania :ale na szczęście znów dzielny smyk szybciutko się pozbierał i doszedł do zdrowia.Obyło się bez antybiotyku:):):):)-co napala mnie wielka radością.Ostatni raz brał go w marcu…..Maksia odporność nareszcie dojrzała i organizm potrafi się bronic bez tego okropnego leku:)
Kupiliśmy nowy wózek dla synka-Gemini-dość dobry ale jeszcze nie wypróbowany.Nie było czasu na spacerki a teraz to sanki raczej potrzebne:)Ale testujemy juz nowa mate do ćwiczeń.:)
Turnus w Michałkowie również bardzo udany.
Na turnus pojechała z nami kochana ciocia Jola-Maksio i mamusia bardzo jej dziękują za wielka pomoc i duże oddanie naszemu słonku.Bez Twojej pomocy było by ciężko-a tak to wszystko przebiegało bez problemu i nawet mogę powiedzieć że troszkę odpoczęłam:)
Droga trwała ponad 4 godzinki ,Maksio zniósł ją super…bez płaczu bez większego marudzenia.Brawo.
Pierwszy dzień był nieciekawy -ale to normalne nowe miejsce-Maks potrzebował czasu aby sie zaklimatyzować.Za to kolejne dni odrabiał…i szalał:):
Zajęcia miał jak zwykle rozplanowane z wielka rozwaga:czas na papu,spanie ,zabawy a nawet zakupy i saneczki:):)
Grafik :Codziennie 2.5 godziny ćwiczeń:kombinezon,masaz,pajak ,nauka chodu.
Do tego poł godz z pieskiem”Yoko”-tym razem Maks zaufał cioci i razem z Yoko pięknie współpracował.Uczył sie: cyferek,kolorów,pracował raczkami:karmił pieska ,czesał,głaskał.Maks był przeszcęśliwy.Kocham patrzec jak on jets taki radosny:)
Godzina z psychologiem i logopeda.Oba te zajęcia prowadzone równiez przez ciocie.Maks pięknie współpracował:w drugim tygodniu zostawiałm go na zajeciach samego.I ciesze sie ze wkoncu sie odwazyłam.Ponoć synek duzo ładniej pracuje i lepiej skupia uwage na danych czynnosciach -niz jak ja jetsem w sali.
Maks poznał gesty makatona-to była dla niego nowośc ale pojał kilka gestów już na pierwszych zajęciach.Uczył się czytac wzrokowo.Tez na 6:)
Do tego mnóstwo rożnych edukacyjno rozwojowych zajec.
Maksio szybko wszystko łapie.Wie gdzie pisze :mama,tata,tak,nie i parę inntch słówek.Wie gdzie prawa,lewa reka.,…
On jets bardzo rozumny,bardzo mądry mały aniołek:)
Turnusy zawsze dodają mi siły i wiary w nowe postępy Maksia ,bo co nam zostaje jak nie wiara i nadzieja….Milośc jets ogromna ponad wszytsko więc trzeba byc silnym tak i ciałem jak i duchem.I tak tez staramy się trzymać.
Mikołaj również był:)
MAksio dostał upragnionego misia z reklamy:)
Julia gitare-moja dziewczynka odkryła u siebie nowe hobby:)Maksio oczywiscie tez korzysta.Uwielbia brzdynkolic na strunach:):)A jaki jest wtedy dumny.Tworza z Julia duet:Julia gra a MAksio spiewa:)
Najstarszy synus dostał helikopter na sterowanie i śmiga po całym mieszkaniu nad głowami mały sprzecik:)
Najwazniejsze że dzieciaki zadowolone ,bo co dodaje tak chęci do zycia i sily jak nie widok usmiechnietych i szczesliwych dzieci:)
Niedługo święta …..Ten czas tak płynie…pamietam jak ubieralimy choinke tamtego roku…..
Na wstępie życzymy spokojnych,radosnych ,rodzinnych Świat Bożego Narodzenia.
Komentarze: 33 do “Turnus w “Michałkowie””
Zostaw komentarz