Witamy wszystkich przyjaciół Maksia
I skończył się rok szkolny.Dzieciaki zadowolone ,szaleją ,używają swobody/ .Maksio skończył swój pierwszy rok nauczania przedszkolnego:)
Rok minął bardzo szybciutko,(co dobre szybko się kończy). Synek uczestniczył w zajęciach zawsze uśmiechnięty ,zadowolony,dużo się nauczył ,poznał nowe “ciocie”-bardzo będzie nam Was brakowało:):)-podziękowania Wam kochane za trud i serce jakie wnosiłyście w zajęcia z Maksiem.
Oczywiście nie obeszło się bez dyplomu i prezencików na zakończenie:)
Teraz 2 miesiące wakacji i od września Maksymilian zaczyna uczęszczać do przedszkola.:) Na wspomnienie o nim Maks się cieszy ,nawet bardzo -oby tak samo reagował w praktyce/
Ok 2 tygodnie temu Maksia konsultował neurolog dziecięcy.W sumie przez przypadek aczkolwiek konsultacja była owocna w nowe zalecenia. Szybko botulina -nie ma na co czekać!!
I tutaj “szlak człowieka trafia”-jeździ się z dzieckiem tu i ówdzie ,szuka ,pyta ,konsultuje i każdy mówi co innego!
Jeden uczony twierdzi ,że botox jeszcze nie ,drugi ,że trzeba ,trzeci znów ,że operacja ,czwarty ,że nic się nie dzieje.A rodzic widzi przecież ,że jest źle ,że coś trzeba robić. I bądź tu mądry.:(
Doktor polecił dobrego Ortopedę -traumatologa w Rzeszowie,więc oczywiście zaraz Maksio wraz z tatą się tam udał na konsultacje.
Doktor ponoć kompetentny,do rzeczy. Zajął się Maksiem dobrze i nakazał nastrzyknięcie botuliną JUŻ!! Zorganizował wszystko szybciutko i po kilku dniach Maksowi został podany botox.
Synek był dzielny ,tata również:):)-to On ostatnio przejął dużo moich obowiązków:)
Teraz tylko intensywnie ćwiczyć i czekać na efekty!-mam nadzieje ,że to coś da i nóżki choć troszkę się rozluźnią.Wizyta kontrolna za miesiąc.
W niedziele Maks wyjeżdża na turnus do Michalkowa” z tatusiem ,Julia i Natalką.
Mam nadzieje,że taka brygada da sobie radę.:) Oj ciężko mi będzie zostać w domu-lubię i jestem przyzwyczajona mieć Maksia pod kontrolą ale z Zosią było by jeszcze ciężej (płacze,kolki,marudzenie).
Trzymajcie kciuki za Maksa -aby dzielnie ćwiczył i za tatusia aby się nie wykończył cha cha cha:).
Oj i Maksio się troszkę zakatarzył,ale katarek już opanowany.Byle był zdrowy i dal radę/
Tym razem nie mamy noclegów w ośrodku ,załoga wynajęła sobie domek letniskowy w B-B tym bardziej będzie to dla tatusia wyzwanie:):)
A poza tym Maksio codziennie ćwiczy ,kapie się w basenie ( nawet kilka razy dziennie)-super sobie radzi w wodzie,na pleckach dosłownie podtrzymuje mu tylko głowę a on płynie-wiele radości daje mu woda i oczywiście rozluźnienia co pozytywnie wpływa na napięcie ciałka.
Jazda na koniku to tez terapia Maksia.U kochanej cioci Joli Maksio może korzystać z Hipoterapii -oczywiście pod kontrolą naszej instruktorki:):) Dziękujemy bardzoooooooooooo///
Zabawy na dworze,z Surą ,spacerki,wypady na zakupy itd itd-staramy się aby Maks uczestniczył z nami w codziennych czynnościach …….stąd zabieramy go dosłownie wszędzie-a On bardzo to lubi ,jest towarzyski lubi ludzi ….choć niektórzy nie zasługują nawet na jego wzrok….
Dobra kończę tę krótką notatkę (pisałam ja na raty:):) )-jak nie Maksio to Zosia mi przeszkadzała…
Pozdrawiamy i oczywiście prosimy trzymać kciuki za Maksia zdrowie i formę.
Komentarze: 38 do “Wakacje,botox,turnus….Lipiec”
Zostaw komentarz