Pisałam ,miałam nadzieje,że choroba Maksia dobiegała końca-jednak mocno się pomyliłam:(
W dniu ostatniego wpisu,podczas próby położenia Maksia spać (z tatą zawsze zasypia)…zaczęło się coś z nim dziać.Obserwując Maksia,doszłam do wniosku ,że boli go brzusio.
Próbowałam posadzić go na kibelek,i wtedy się zaczęło na dobre.Jęczenie z bólu zamieniło się w okropną panikę ,strach,lęk,paniczny ból przeszywał Maksa.Cały spięty ,krzyczał “mama”:(:(mi serce pękało-brak słów co czułam…tata milczał spanikowany.Maks miał dreszcze ,brzuch twardy,drżały mu chwilkę kończyny../Padaczka?Najprawdopodobniej uaktywniły się podczas ostrego bólu brzucha …
Na dodatek Maks dostał gorączki 38.9
Maks cały czas był w kontakcie,świadomie cały czas do niego mówiłam,pytałam /aby mi odpowiadał-tzn pokazywał oczkami/co mnie uspokajało ..bałam się stanu padaczkowego….Ta cała padaczka mnie przeraża:(:(…..Modliłam się w duchu o pomoc ,ponieważ ja nie mogłam mu pomóc….to jest najgorsze dla rodzica chorego dziecka….:(Ta niemoc
W jednej chwili ubrałam Maksia i razem z milczącym tata pojechaliśmy do szpitala.
A tam….o szkoda gadać …..
Sama nakazałam lekarzom przyjęcie mnie na oddział,gdy oni ,kazali podać środek przeciwbólowy, i leczyć w domu-obserwować.Nie zgodziłam się.
Maks był w fatalnym stanie.Szybko pobrali krew,mocz ,usg brzucha-wykluczyli wyrostek-ale jelita Maksia było zapchane po brzegi kałem.to mogło powodować skręt kiszek a co za tym idzie -potworny ,ostry ból..Badania moczu bez zmian,krew w sumie też dobra poza lekkim stanem zapalnym.Temperatura wysika i trudna do zbicia 38.9
Leczenie :kroplówka rozkurczowa,środki przeciwbólowe,antybiotyk w ślepo…..osłuchowo czysto,uszy w porządku,gardło również zdrowe.Zapytałam co Maksowi jest?
Wirus-,zaparcie spowodowało ostry ból brzucha/ stan zapalny(lekki) ,pytam co jest powodem -Infekcja -ich odpowiedz,pytam /jaka? JAKAŚ.Porażka -nie zrobili dziecku żadnych innych badań np:kału,bakterii,już nie wspomnę o konsultacji z neurologiem …..I tak przeleżeliśmy 3 dni po czym Maks został wypisany do domu.
Byłam zaniepokojona ponieważ Maks nie wydawał się zdrowy…..I nie trzeba było długo czekać-wieczorem znów gorączka 37,8. Byłam tak przerażona ,że ten horror znów się zaczyna-na szczęście tata bardziej opanowany uspokoił mnie…..To był chyba taki punkt kulminacyjny ….Od następnego dnia Maks zaczął bardzo wykrztuśnie kaszleć i wracać do zdrowia.
Do formy będzie zaś dłużej wracał.Trauma jaką przeszedł podczas tych kilku dni w szpitalu,podczas tych okropnych bóli trudno opisać.Zdrowe dziecko nie daje sobie psychicznie rade a co dopiero nasze słoneczko tak bardzo doświadczone przez los.
Wróciły problemy ze spaniem:zrywy przysenne,budzenie-trudności w zasypianiu.
Nadwrażliwość znów dała o sobie się we znaki,napięcie mięśniowe znacznie wzmożone,strach przed głośnymi dźwiękami,dużo by wyliczać-ogólnie regres:(
Teraz powolutku zaczynamy ćwiczyć spokojnie ,delikatnie ,ortezy chwilowo też odłożone aby nie sprawiać małemu bólu……potrzeba chwile czasu aby wszystko s powrotem wróciło do normalności. Ale dziękuje Bogu ,że wszystko się dobrze skończyło.
W szpitalu Maks był pod opieka tatusia.Ja dojeżdżałam kilka razy na dobę.Nadal karmię Zosię stąd ta niemoc bycia z Maksiem.Jednak tatuś stanął na wysokości zadania i świetnie sobie poradził a Maks bardzo lubi być w męskim towarzystwie:):)
Od poniedziałku zaczynamy codzienne rytuały:) przedszkole od 8.30 /rehabilitacja na 13,powrót do domku-obiadek i “pająk”…i wieczorne wygłupy:):)
Od dłuższego czasu zastanawiamy się wraz z terapeutkami Maksia nad operacją -aby pomóc synkowie w walce ze spastyką.Poniżej charakterystyka tej metody/
Metoda Ulzibata - Fibrotomia
Metoda ta została opracowana i wdrożona w praktyce przez doktora nauk medycznych, Profesora VB Ulzibata, opatentowana w Rosji pod nr 1621901 z pierwszeństwem od 24.09.87 r. Opiera się na usunięciu lokalnych przykurczy mięśni lub zespołu bólowego. Istota metody polega na rozcięciu przykurczy w mięśniach specjalnie skonstruowanym skalpelem pozwalającym na niewielkie nacięcie skóry (opatentowanym w Rosji pod nr 560143).
Zaletami stopniowej fibrotomii w porównaniu z innymi operacjami na mięśniach szkieletowych są:
Wygląda to całkiem ciekawie.Postaram się jak najszybciej podjąć decyzję odnośnie tego zabiegu ,ponieważ koszt tego jest wielki ok 10 tysięcy PLN.Potrzeba by było zacząć zbierać pieniążki.
Apropo pieniążków w przyszłą sobotę ponownie kwestujemy na rzecz Maksia.Tym razem do pomocy się zgłosili nasi Krośnieńscy harcerze -z całego serca im dziękuję:):)
Również pani z TV 1 mile zaskoczyła mnie swoim telefonem.W piątek poinformowała mnie ,iż właśnie trwa nagranie odcinka specjalnego teleturnieju Jaka to melodia ,z którego wygrana będzie przeznaczona na leczenie i rehabilitacje Maksia.Odcinek ma być emitowany najprawdopodobniej w lany poniedziałek.Piszę najprawdopodobniej ponieważ w dalszym ciągu nie mogę w to uwierzyć ,iż znów mi się udało :)znów sukces w pozyskiwaniu funduszy dla Maksia.
Oczywiście z pomocą Wszystkich dobrych ludzi mogę działać i zbierać plony,naszych działań-a co za tym idzie Leczyć i Rehabilitować Maksia.
Komentarze: 30 do “Jednak szpital:(”
Zostaw komentarz